Ja

Nazywam się Monika.

Uczęszczałam  do dobrego szczecińskiego liceum, a ukończyłam LO zaoczne jako najmłodsza absolwentka.

Lepiej rąbię drewno niż maluję paznokcie.

Mam samochód, a łatwiej radzę sobie  z jego naprawą niż z prowadzeniem.

Nie mam pomysłu na życie, a ponoć jestem samodzielna.

Mam syna, nie mam męża.

Pracuję jako recepcjonistka, chociaż próbuję zdobyć tytuł inżyniera.

W pracy mówię po niemiecku cześciej niż po polsku-

nigdy nie uczyłam się niemieckiego.

Jestem tak podobna do swojej matki, że ludzie mylą mnie z nią na ulicy,

a mój sześciesięciokilkuletni sąsiad odkąd ukończyłam 18 wiosen

regularnie wyznaje mi miłość. Ufam, że szczerze.

Moja przyjaciółka przekwalifikowała się z fryzjerki na kierowcę PKS,

tak więc piwo zdarza mi się pić w autobusie. Zaparkowanym…

Mam też dzięki temu możliwość darmowych przejazdów spółką PKS xxx. Nie jeżdżę autobusem.

Mam również przywilej osobistej fryzjerki, mogłabym mieć codziennie modelowanie włosy przed pracą/wyjściem. Mogłabym. Ale w PKS pracuje się od 5-6 rano. Wstaję najwcześniej o 6.

Mieszkam na wyspie, urodziłam się na wyspie, wychowałam się na wyspie. Przeżyłam jeden z największych w ostatnim dziesięcioleciu szkwałów na zalewie w żaglówce ze złamanym żaglem z za małą ilościa kapoków.  Od tej pory panicznie boję pływać się w wodzie która mogła by mnie zakryć. Nie mam nawet 160 cm wzrostu. Mój syn ma 6 lat, należy do Przystani, pływa żaglówkami i kajakiem.

Pozostałych absurdów przez grzeczność nie wymienię bo…

Moje życie to absurd ;)

Odpowiedz